NOWA RECENZJA SPEKTAKLU "GDY PRZYJDZIE SEN" OD KULTURATKA.PL
Nie ma w nim sztuczności, ani koloryzowania. Jest soczysta prawdziwość i realizm od początku do końca.
Recenzja spektaklu GDY PRZYJDZIE SEN w reż. Małgorzaty Bogajewskiej dla portalu Kulturatka.pl autorstwa Mateusza Banasika
Często oglądając filmy na wielkim ekranie, mam wrażenie, że obecnie jest moda na sprawiedliwe zakończenia. Produkcje mają zostawić widza z poczuciem, że dobro zawsze wygrywa, a zło otrzymuje to, na co zasłużyło. Nieważne, w jaki sposób sprawiedliwość zostanie wymierzona, ważne, aby widz wrócił do domu z przekonaniem, że status quo zostało zachowane. Ostateczny efekt może zostać okupiony ofiarami, ale dobro musi w końcu zwyciężyć. Zupełnie inną postawę prezentują spektakle teatralne, a w szczególności „Gdy przyjdzie sen”. Nie ma w nim sztuczności, ani koloryzowania. Jest soczysta prawdziwość i realizm od początku do końca. Każdy, kto przez chwilę mieszkał na wsi, wyczuje autentyczność scen, dialogów, bohaterów. Jesteśmy rzuceni w odmęty wsi, gdzie przyjdzie nam się zmierzyć z falami zawiści i zazdrości. To niepokojące, ale jednocześnie prawdziwe. Dlatego każdego serdecznie zapraszam na sztukę wyreżyserowana przez Małgorzatę Bogajewską. Zastrzegam jednak, że podczas 2 godzin spektaklu pojawi się wiele pytań, na które przyjdzie nam kiedyś odpowiedzieć.
Pełna recenzja dostępna na portalu KULTURATKA.
Popularne
WYBRAŃCY BOGÓW UMIERAJĄ MŁODO, LECZ PÓŹNIEJ ŻYJĄ WIECZNIE W ICH TOWARZYSTWIE
Reżyser Piotr Sieklucki z dużym wyczuciem podobierał aktorów do poszczególnych ról, biorąc pod uwagę także ich warunki wokalne. Choć zarówno Mercedes Benz w wykonaniu Anety Wirzinkiewicz (Janis Joplin), jak i gitarowe utwory Ryszarda Starosty (Jimi Hendrix) brzmią koncertowo, to jednak nie ma sobie równych Dominik Rybiałek (Kurt Cobain), kiedy brawurowo wykonuje utwór Rape Me Nirvany. Świetnie sprawdził się również towarzyszący aktorom zespół muzyczny (czyt. więcej)
Zobacz więcejKRAKÓW. PREMIERA WYCHOWANKI W TEATRZE LUDOWYM
„Wychowanka” nie jest ani powszechnie znaną, ani szczególnie często wystawianą późną komedią Aleksandra hr. Fredry. Może trzeba by powiedzieć - komedią serio, jak chciał autor, czy wręcz gorzkim, ironicznym dramatem ludzkim, nie pozbawionym elementów humoru. Ale nie tego ”humoru, który znamy i lubimy u Fredry”. Biorę to ostatnie zdanie w nawias, jako że brzmi jak slogan lub porzekadło stare, wyświechtane i zużyte, wypowiadane niezliczoną ilość razy przez profesorów, nauczycieli, znawców, a nawet ignorantów, którzy „liznęli” Fredrę przez jego „Zemstę”, czy „Śluby panieńskie”.
Zobacz więcejWEEKEND W TEATRZE
W nadchodzący weekend zapraszamy na cztery różne spektakle grane na trzech różnych scenach. 11 kwietnia- Scena Stolarnia - recital Jana Nosala, 10, 11, 12 - Duża Scena - Hotel Westminster, 10, 11 - Scena Pod Ratuszem - Wszystko o kobietach, 12 - Zwierzenia pornogwiazdy.
Zobacz więcej