HOMO BALCANICUS [RECENZJA]
Ostatni w tym roku akademickim spektakl dyplomowy studentów Wydziału Aktorskiego łódzkiej Szkoły Filmowej to "Beczka prochu" Dejana Dukovskiego w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej. Spektakl namiętny i eksponujący fizyczność.
Tekst Dukovskiego powstał w połowie lat 90., gdy rozpadała się Jugosławia, na fali walk etnicznych i pytań o przyszłość Europy. Został przetłumaczony na ponad 20 języków i zekranizowany przez Gorana Paskaljevicia (nominacja do Oskara). W Polsce sięgnięto po niego raz - 15 lat temu w gdańskim Teatrze Wybrzeże „Beczkę prochu” w tłumaczeniu Doroty Jovanki Ćirlić zrealizowała Grażyna Kania. Czy dla studentów i ich rówieśników lata 90. XX wieku nie są mentalnie tak odległe, jak II Wojna Światowa?
Pytanie o aktualność jest tym istotne, że spektakl Bogajewskiej nie będzie funkcjonował wyłącznie jako dyplom („Beczka prochu” z rozszerzoną obsadą wejdzie do repertuaru krakowskiego Teatru Ludowego, którego reżyserka jest dyrektorem). Najbardziej „oldskulowo” wybrzmiały ze sceny marzenia o emigracji do Stanów i echa idei self-made mana, z ironicznym podkładem muzycznym - „Amerika” Rammsteina („Coca Cola, Wonderbra”). A jednak dialog bałkańskich emigrantów to kluczowy obraz spektaklu, uświadamiający, że „Beczka prochu” to również opowieść o syndromie sztokholmskim i Wschodzie, traktowanym jako „antycywilizacja Unii Europejskiej”. O tym, jak demokratyczny, idealny Zachód o „wysokich standardach” („czyste włosy, białe zęby, uśmiechnięci ludzie” - marzy jeden z bohaterów tekstu Dukovskiego) unifikuje „barbarzyńców”.
To bardzo dobry dyplom. Nie zapominając o stronie formalnej, Bogajewska przede wszystkim dała studentom możliwość prezentacji warsztatu aktorskiego. Bardziej mężczyznom (Piotr Choma, Cezary Kołacz, Tomasz Marczyński, Kamil Wodka) - głównym bohaterem „Beczki prochu” jest przecież, używając określenia Dubravki Ugresić, homo balkanicus, dla którego kobieta to obiekt seksualny albo matka karmicielka (torba z żywnością jako „relewantna cecha płciowa”). Diana Krupa, Zuzanna Zielińska i Marianna Zydek stoją w drugiej linii, ale to asysta znacząca.
Każdy ma do odegrania kilka postaci. Kat staje się ofiarą, więzień odbywający karę za morderstwo - „misiaczkiem” dmuchającym na plaży gumowego krokodyla. Widz ma szansę ocenić również potencjał wokalny młodych aktorów (muzyka na żywo - Gerta Szymańska, Michał Braszak, Jacek Kopiec) i ich współpracę w grupie. Studenci tworzą zgrany zespół. Dobrym pomysłem było wprowadzenie dynamicznych układów segmentujących poszczególne sceny. Na ringu (scenografia i kostiumy - Joanna Jaśko-Sroka).
„Beczka prochu” domknęła bardzo emocjonalny sezon Teatru Studyjnego - z „Diabłem, który...” w reż. Mariusza Grzegorzka i „Lovecraftem” Łukasza Kosa. Na tle pozostałych spektakli jest propozycją najbardziej pozytywną, tragikomiczną.
link do lekstu orginalnego:
Homo balkanicus w Teatrze Studyjnym [RECENZJA]
10 kwietnia 2017
Popularne
MECHANICZNA POMARAŃCZA - ZAPRASZAMY 8 I 9 KWIETNIA. ZOBACZ REPORTAŻ ZE SPEKTAKLU
Zobacz więcejPYZA NA POLSKICH DRÓŻKACH - NIEDZIELNE POPOŁUDNIE DLA RODZIN - 10 KWIETNIA O GODZ. 16.00
Nie zapomnijcie tylko wziąć dzieci (jeśli jesteście rodzicami), dajcie szansę na zabawę rodzicom (jeśli jesteście dziećmi) - nasz magiczny teatralny wehikuł wszystkich pomieści.
Zobacz więcejO BRACIACH PRESNIAKOW I UDAJĄC OFIARĘ SŁÓW KILKA
Udając ofiarę to czarna komedia i kryminał w jednym. Jednak autorzy nie próbują dociekać kto zabił i dlaczego, ale zadają pytanie, co stało się ze światem w którym te wszystkie zbrodnie się wydarzyły.
Zobacz więcej