GOŁĘBIE NA WESELU: MARTA BIZOŃ
Marta, czyli wiosna. My też umówiliśmy się na wywiad wiosną, autentyczną, żadnej podroby w celofanie i z retuszem. Wiosna na Kazimierzu. Środek tygodnia, turystów niewielu, a drzewa kwitną, i wszystko kwitnie. I słońce nawet wyszło, chociaż bardzo w tym roku leniwe. Pisze Łukasz Maciejewski w „Krakowie i świecie”
Marta Bizoń - krakowski gejzer temperamentu, a może neapolitański, a tak w ogóle to wadowicki (bo Marta jest z Wadowic). Gra, śpiewa, tańczy, śmieje się. Potrafi jednak więcej, potrafi prawie wszystko. Kilka dni wcześniej, przez telefon, opowiadała mi o najnowszej sztuce, sztuce w reżyserii Darii Kopiec (premiera w październiku), w której gra matkę pozostającą w konflikcie z nastoletnim synem. Kochają się, ale nie potrafią porozumieć. Widzowie odnajdują w tym portrecie siebie. To znowu inna Marta Bizoń. Dramatyczna, powściągliwa, przyduszająca temperament, żeby powiedzieć aktorstwem coś ważnego, zabrać głos w sprawie.
Klezmer Hois, miejsce, gdzie się spotkamy, nie jest przypadkowe. Kazimierz, ulica Szeroka, a wewnątrz jakiś Schulz wieczny, Singer, no i Marta Bizoń. Obrazy wiszą na ścianach, wszędzie porozkładane książki wydawnictwa Austeria Wojciecha Ornata, ponad nami portrety Leopolda Kozłowskiego i Jacka Cygana, koryfeuszy tego miejsca. Od dawna w Klezmerze nie byłem, ale tutaj szczęśliwie nic się nie zmienia. Nie ma już Leopolda Kozłowskiego, ale pozostał po nim fotel, co ważniejsze, pozostała pamięć. Marta Bizoń również jest taką pamięcią. Zna to miejsce na wylot: wieloletnia współpraca z Kozłowskim, z Cyganem - to jedno, ale w życiu liczy się także przyjaźń. A to była przyjaźń. Z miejscem, z Leopoldem Kozłowskim, z ludźmi. W Krakowie ciągle jest to jeszcze możliwe.
Nie wiedziałem, że w Klezmer Hois są także pomieszczenia trochę tajne, na uboczu, trzeba przejść wąskim korytarzykiem, a tam poster Ordonki, stare ogłoszenia, i wszędzie góry książek. Marta jawi się w półmroku tego miejsca - z trudem przemycającego wiosenne słoneczne swawole - jako ktoś w rodzaju przewodnika między przeszłością Księgi a radością śpiewu; między Leopoldem Kozłowskim a piosenką; Krakowem i resztą; podróżami i rolami; spektaklami, które kocha, i filmem, który wciąż na nią czeka. I słowem, i dźwiękiem, i piosenką. Jest tym wszystkim.
Popularne
FERIE W TEATRZE LUDOWYM - 16 i 22 stycznia o godz. 11.00
Wszystkich małych i dużych zapraszamy na opowieść o wspaniałej przyjaźni dziewczynki i jej psa, który towarzyszy swojej pani w wyprawie do niezwykłego domu, gdzie tajemniczy pan Akustykus ukrywa skradzione głosy i dźwięki.
Zobacz więcejBĘDZIE ŚPIEWAJĄCO
W Nowym Roku nie poprzestaniemy jedynie na najlepszych życzeniach dla naszych widzów, ale też postaramy się obdarować każdego wedle jego gustu. Dla każdego znajdzie się w tym roku coś miłego, chociaż nieco uogólniając można powiedzieć, że będzie śpiewająco…
Zobacz więcejSYLWESTER W TEATRZE LUDOWYM - DZIĘKUJEMY, ŻE JESTEŚCIE Z NAMI
Drodzy Widzowie, na spektakle sylwestrowe zostały wykupione komplety biletów. Dzięki temu, że jest Was tak wielu, możemy tworzyć dla WAS sztukę - najlepiej jak umiemy. Życzymy miłego wieczoru. Pamiętajcie Teatr Ludowy - Teatr o Ludziach, Teatr dla Ludzi! ZAPRASZAMY PONOWNIE w Nowym Roku!
Zobacz więcej